5 rzeczy, które ujęły mnie w 5. sezonie BoJacka Horsemana
Spodziewałam się trochę czegoś innego po nowym sezonie BoJacka Horsemana. Zakończenie czwartego sezonu – nawiązanie więzi z HollyHock, przyrodnią siostrą – dawało nadzieję, że BoJack zyskał motywację, żeby zmienić swoje postępowanie. Tak jednak się nie stało – musiał popełnić kolejne błędy, żeby w końcu dotrzeć do miejsca, z którego nie może uciec od zmiany. Piąty sezon jest więc dopiero przejściem do punktu, od którego BoJack może zacząć drogę do jakiejkolwiek metamorfozy: od terapii i odwyku.
Zranione zwierzęta – recenzja filmu Pod ciemnymi gwiazdami
Oryginalny tytuł, czyli Beast, podkreśla to, co najważniejsze w filmie w reżyserii Michaela Pearce’a: mianowicie przedstawienie zwierzęcej strony ludzkiej natury. Pod ciemnym gwiazdami mówi o instynktach, szczególnie instynkcie przetrwania, panicznym strachu, żądzy krwi, braku kontroli nad samym sobą. Temat „zwierzęcości” pojawia się tu w całej okazałości: od wyraźnej obecności natury – i tej sielskiej, jak i groźnej lub odstręczającej – do wysunięcia na pierwszy plan relacji jednostek nieujarzmionych, impulsywnych, ale też niepasujących do reszty „stada”.
Ludzkie oblicze BoJacka Horsemana
BoJack Horseman zdecydowanie wyróżnia się na tle innych seriali animowanych. Po pierwsze, jak mało która produkcja tego typu przedstawia linearnie rozwijaną historię, w której bohaterowie ulegają zmianom. Po drugie, ciężarem swojej historii mógłby przyćmić niejeden dramatyczny serial telewizyjny. Świat antropomorficznych zwierząt i ludzi żyjących w Los Angeles wśród artystów i celebrytów zawiera wiele absurdów i jeszcze więcej dramatycznych tonów. W centrum opowieści znajduje się BoJack Horseman – koń celebryta, gwiazda dawnego sitcomu Horsin’ Around, egocentryk, alkoholik. Jeśli jego postać wydaje się odległa od naszej rzeczywistości, to tylko pozory, bo w zachowaniach, lękach i błędach BoJacka każdy może znaleźć coś znajomego.
Ryzykowna gra – recenzja filmu Niepoczytalna
W najnowszym filmie Stevena Soderbergha Niepoczytalna problemy psychiczne, opresyjność niektórych instytucji, walka o przetrwanie czy natura postrzegania rzeczywistości nie stanowią pretekstu do poważnych rozważań, a do gry z konwencją thrillera psychologicznego. Można jednak mieć wątpliwości, czy wystarczająco interesującą.
Wszechobecny cień – recenzja filmu W cieniu drzewa
Często ma się wrażenie, że nie ma od nich ucieczki. Odczuwa się ich drażniąco bliską obecność i jednocześnie obcość lub wrogość. W pewien sposób jest się na nich skazanym: sąsiadów za płotem czy też ścianą, współpracownika przy biurku, urzędnika, u którego trzeba załatwić jakąś formalność, niekoniecznie mile widzianych znajomych, a właściwie po prostu ludzi. I w żadnym wypadku to nie ich obecność jest zła – bardziej skomplikowane okazują się problemy z komunikacją, które prowadzą do powstawania konfliktów, często rozrastających się do niebywale absurdalnych rozmiarów. Właśnie o narastających ludzkich antagonizmach brawurowo opowiada islandzka produkcja W cieniu drzewa.