Little, Chiron czy Black? – recenzja filmu Moonlight
Do tegorocznych Oscarów w głównej kategorii nominowane są dwa tytuły wyjątkowo oszczędne w środki filmowego wyrazu, kameralne, ale pełne emocji. Jednym z nich jest omawiany już na blogu, znakomity, Manchester by the Sea, a drugim Moonlight.
W filmie Barry'ego Jenkinsa bohaterem jest czarnoskóry chłopak Chiron dorastający w środowisku, w którym rządzą narkotyki i przemoc. Moonlight opowiada o jego dorastaniu, zmaganiach z poczuciem odrzucenia i poszukiwaniem własnej tożsamości. Próby odnalezienia swojego "ja" stanowią główny temat filmu, co przejawia się przez samą konstrukcję opowieści. Historia została podzielona na trzy części opisujące dzieciństwo, młodość i dorosłość, a w każdym epizodzie bohaterowi towarzyszy inne imię lub pseudonim: będąc dzieckiem jest niepozornym, zastraszonym Little, będąc nastolatkiem, jest Chironem, a lata później sam nadaje sobie imię Black.
W Moonlight poszukiwanie tożsamości okazuje się wyborem między autentycznością a przybraniem maski, która pozwoliłaby przetrwać w świecie pełnym przemocy. W poczuciu zagrożenia, samotności i braku akceptacji bohater jest zmuszony wypracować strategię obronną, nawet kosztem rezygnacji z próby odpowiedzenia na pytanie, kim naprawdę jest.
Spośród innych opowieści o dojrzewaniu Moonlight wyróżnia subtelność, ale i sugestywność w przedstawianiu losów dorastającego bohatera: film nie epatuje obrazami przemocy, chociaż bohater jej doświadcza, opowieść porusza temat budzącej się seksualności i odmiennej orientacji seksualnej, jednak unika filmowych schematów dotyczących coming outu.
W każdym epizodzie rolę głównego bohatera odtwarza inny aktor, ale udało im się wykreować spójną postać. W samej konstrukcji scenariusza można jednak odczuć się pewną dysproporcję: przeskok między wiekiem nastoletnim a dorosłym Chirona wydaje się zbyt znaczny, przez co historii brakuje pełnej płynności. Napięcie między bohaterami nie jest też tak odczuwalne, jak we wspominanym wcześniej Manchester by the Sea, jednak również wywiera mocne wrażenie.
W Moonlight ujmuje sposób przedstawienia bohaterów: chociaż żadna z postaci nie jest kryształowa, to jednak zostały ukazane z dużą dozą wyrozumiałości i uczucia. Główny bohater – nawet już jako dorosły mężczyzna – ma w sobie coś delikatnego, że chciałoby się mu się powiedzieć, że w końcu wszystko będzie dobrze. Moonlight dla niektórych widzów może wydawać się zbyt wyciszony i kameralny, niektórzy będą mieć obiekcje wobec samego tematu, jednak to dobry dramat zdecydowanie wart polecenia
W Moonlight poszukiwanie tożsamości okazuje się wyborem między autentycznością a przybraniem maski, która pozwoliłaby przetrwać w świecie pełnym przemocy. W poczuciu zagrożenia, samotności i braku akceptacji bohater jest zmuszony wypracować strategię obronną, nawet kosztem rezygnacji z próby odpowiedzenia na pytanie, kim naprawdę jest.
Spośród innych opowieści o dojrzewaniu Moonlight wyróżnia subtelność, ale i sugestywność w przedstawianiu losów dorastającego bohatera: film nie epatuje obrazami przemocy, chociaż bohater jej doświadcza, opowieść porusza temat budzącej się seksualności i odmiennej orientacji seksualnej, jednak unika filmowych schematów dotyczących coming outu.
W każdym epizodzie rolę głównego bohatera odtwarza inny aktor, ale udało im się wykreować spójną postać. W samej konstrukcji scenariusza można jednak odczuć się pewną dysproporcję: przeskok między wiekiem nastoletnim a dorosłym Chirona wydaje się zbyt znaczny, przez co historii brakuje pełnej płynności. Napięcie między bohaterami nie jest też tak odczuwalne, jak we wspominanym wcześniej Manchester by the Sea, jednak również wywiera mocne wrażenie.
W Moonlight ujmuje sposób przedstawienia bohaterów: chociaż żadna z postaci nie jest kryształowa, to jednak zostały ukazane z dużą dozą wyrozumiałości i uczucia. Główny bohater – nawet już jako dorosły mężczyzna – ma w sobie coś delikatnego, że chciałoby się mu się powiedzieć, że w końcu wszystko będzie dobrze. Moonlight dla niektórych widzów może wydawać się zbyt wyciszony i kameralny, niektórzy będą mieć obiekcje wobec samego tematu, jednak to dobry dramat zdecydowanie wart polecenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz